Ślub w czasach koronawirusa – pytania i odpowiedzi
Epidemia koronawirusa sparaliżowała nasze codzienne życie, zmuszając niekiedy do całkowitej zmiany dotychczasowych planów. W szczególnie trudnej sytuacji znajdują się osoby związane z branżą ślubną. Narzeczeni obawiają się, czy ich wesele będzie mogło się w ogóle odbyć. Fotografowie, barmani czy konsultanci ślubni zastanawiają się, czy i kiedy będą mogli świadczyć swoje usługi. Wreszcie, właściciele sal muszą rozważyć, jak rozliczyć się z parami w razie odwołania ich wesela.
Analizując kierowane do mnie pytania, podjąłem próbę udzielenia odpowiedzi na najczęściej zgłaszane problemy.
Na potrzeby niniejszego artykułu jako „rozporządzenie” rozumiem Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 13 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego, Dz. U. 2020 r. poz. 433
Na wstępie zwracam uwagę na dwie kwestie.
Po pierwsze, sytuacja jest niezwykle dynamiczna. Rozporządzenie zostało wydane zaledwie trzy dni temu i już raz było nowelizowane, w związku z czym można spodziewać się kolejnych zmian, które być może zdezaktualizują niektóre tezy z tego wpisu. Należy też pamiętać, że rozporządzenie obowiązuje aż do odwołania, a zatem obecnie nie wiadomo, czy będzie ono wywoływać skutki do końca marca, kwietnia, a może nawet czerwca.
Po drugie, nie ma możliwości udzielenia jednoznacznych odpowiedzi na większość pytań. Nie tylko rozporządzenie jest napisane w sposób – delikatnie mówiąc – niefortunny, ale też każda umowa łącząca strony może w odmienny sposób regulować prawa i obowiązki. Proszę zatem potraktować ten wpis jako punkt wyjścia do szczegółowej analizy sytuacji każdego mającego związek z branżą ślubną.
I. Czy można zawrzeć związek małżeński w trakcie stanu epidemicznego? TAK
Żaden z przepisów wprowadzonych w związku z zagrożeniem epidemicznym nie zakazuje udzielania ślubu cywilnego ani kościelnego.
II. Czy można zorganizować tradycyjny ślub i wesele? NIE
Rozporządzenie wprowadza liczne ograniczenia w zakresie wykonywania działalności gospodarczej oraz możliwości gromadzenia się ludzi.
Przede wszystkim zakazano wykonywania działalności polegającej na przygotowywaniu i podawaniu posiłków i napojów gościom siedzącym przy stołach (PKD 56.10) oraz działalności związanej z konsumpcją i podawaniem napojów (PKD 56.30). Z literalnego brzmienia rozporządzenia wynika, że nie jest zakazana działalność kateringowa (PKD 56.21).
Ponadto, śluby kościelne podlegają ograniczeniu wynikającymu z rozporządzenia, zgodnie z którym na danym terenie lub w danym obiekcie nie może znajdować się łącznie, zarówno wewnątrz i na zewnątrz, więcej niż 50 osób, wliczając w to uczestników i osoby sprawujące kult religijny.
Należy do tego dodać wewnętrznie obowiązujące przepisy w danych urzędach stanu cywilnego. limitujące obecnie ilość osób, które mogą uczestniczyć w ślubie cywilnym. Odbywa się to w sposób znacznie bardziej radykalny niż ma to miejsce w przypadku uroczystości kościelnych. Przykładowo, we Wrocławiu w uroczystości mogą wziąć udział jedynie para młoda i świadkowie.
Wobec powyższego, obecnie obowiązujące rozporządzenie praktycznie uniemożliwia organizację ślubu, o ile nie odbywa się on dla bardzo małej ilości osób i uwzględnia jedynie katering. Przypominam, że wszystkie ograniczenia obowiązują do odwołania, a zatem nie sposób przewidzieć, kiedy zostaną zniesione.
III. Czy zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób dotyczy też wesel? NIE
Rozporządzenie wskazuje, że zakazuje się organizowania zgromadzeń w rozumieniu art. 3 ustawy Prawo o zgromadzeniach, jeżeli liczba uczestników przekracza 50 osób, wliczając w to organizatora i osoby działające w jego imieniu. Przywołany art. 3 mówi jednak wyłącznie o zgrupowaniu osób na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób w określonym miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub w celu wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych.
Wobec powyższego ograniczenie to nie ma wprost zastosowania do ślubów i wesel. Na marginesie należy jednak zwrócić uwagę, że rozdział, w którym zawarto to ograniczenie, nazwano „Zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności”. Można zatem domniemywać, że intencja prawodawcy było zakazanie wszelkich zgromadzeń powyżej 50 osób, jednak ujął to w sposób niefortunny, poprzez odwołanie się do wąskiej definicji.
IV. Co z już zawartymi umowami? Co z zaliczką i zadatkiem? Czy muszę płacić za niewykonaną usługę?
Nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi. Każda sytuacja jest inna, każda umowa przewiduje inne warunki. Poniżej zamieszczę kilka ważnych uwag:
- Podstawową zasadą, którą powinny się kierować strony, jest utrzymanie umowy w mocy. Jeżeli w świetle obiektywnych przesłanek wykonanie umowy jest niemożliwe lub niezwykle utrudnione, to strony powinny aneksować treść umowy, przewidując, że zmieniają termin wykonania usługi, który zostanie precyzyjnie ustalony po ustaniu zagrożenia epidemicznego, o którym mowa w rozporządzeniu. Apeluję o wykazanie się elastycznością i wyrozumiałością. Sytuacja, w której wszyscy się znaleźliśmy była nie do przewidzenia i nikt nie ponosi odpowiedzialności za jej daleko idące skutki. Wspólnym celem zarówno pary jak i usługodawców powinno być odbycie się wesela zgodnie z pierwotnymi założeniami, lecz w nowym terminie. Bezzasadnym jest wyznaczanie nowego, krótkiego terminu, np. przenoszenie wesela z marca na kwiecień, gdyż nie wiadomo, jak długo będzie obowiązywać rozporządzenie.
- Jeżeli umowa przewiduje zabezpieczenie wyłącznie w postaci zaliczki, bez określenia zasad i warunków możliwości jej zwrotu lub zatrzymania, to w wypadku odstąpienia od umowy podlega ona zwróceniu w całości.
- Jeżeli umowa przewiduje zabezpieczenie w postaci zadatku, to co do zasady w razie odstąpienia od umowy strony są uprawnione odpowiednio do zatrzymania go lub żądania zwrotu jego dwukrotności. Jednakże istotnym jest tutaj art 394 § 3 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym zadatek powinien być zwrócony, a obowiązek zapłaty sumy dwukrotnie wyższej odpada, gdy niewykonanie umowy nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności. Niewątpliwie obecna pandemia może być zaliczona do okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności.
- Należy pamiętać, że niemal we wszystkich wypadkach w umowach para młoda występuje w roli konsumentów, a usługodawca w roli przedsiębiorcy, co daje tym pierwszym znacznie większą ochronę. Dlatego też przestrzegam przedsiębiorców – w tym zwłaszcza właścicieli obiektów weselnych, fotografów itp. – że zapisy umowne pozwalające zatrzymać znaczną część wynagrodzenia, pomimo niewykonania usługi, mogą być uznane przez sąd za bezskuteczne. W przypadku sporu kluczowym może się okazać zakres rzeczywiście wykonanych prac. Jeżeli umowa dotycząca sali weselnej przewiduje, że w razie nieodbycia się wesela i tak należne jest wynagrodzenie, to z dużym prawdopodobieństwem będzie można podważyć takie zapisy. Pary mogą powoływać się również na art. 475. § 1 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym jeżeli świadczenie stało się niemożliwe skutkiem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa.
V. Czy mam panikować? NIE!
Jakkolwiek obecna sytuacja jest trudna dla wszystkich, to od nas w głównej mierze zależy, jak będzie wyglądał krajobraz po koronawirusie. Jeżeli w odpowiednim momencie zareagujemy i dojdziemy do porozumienia co do dalszych zasad współpracy, zrealizowanie ślubu marzeń będzie wciąż możliwe. A przecież to jest najważniejsze w tej branży, prawda?
Mam świadomość, że poruszyłem zaledwie wybraną cześć problemów, z jakimi spotykają się młode pary i usługodawcy. W razie pytań zapraszam do kontaktu pod adresem mailowym lub na facebooku.
Adw. Mikołaj Rusiński
#adwokat #toruń #torun #kujawsko-pomorskie #branżaślubna #ślub #wesele #koronawirus
zdjęcie – AFP